Moja kosmetyczka
Duszą mich wszystkich torebek od jakiegoś czasu stała się
kosmetyczka. To ona towarzyszy mi na co dzień. Sentyment nie pozwala mi zmienić
ją na inną, choć jest stara i prawie się rozpruwa… Widziałam wiele pięknych
kosmetyczek, jednak ta, którą dostałam kiedyś gratis podczas zakupów w Yves
Rocher sprawdza się jak na razie najlepiej. Mieści się w niej wszystko czego
potrzebuje:)
Jak widać nie mam w niej zbyt wiele rzeczy a jednak znajdę w
niej wszystko co jest mi niezbędne.
Puder. W tym przypadku elf, kolor Porcelaie. Pacnięcie nim w
ciągu dnia świecącego czoła i policzków jest dla mnie zbawienne. Jak widać
liznęłam już dna:( Do kosmetyczki staram się dobierać pudry z lustereczkiem, by
nie marnować miejsca na oddzielne lustereczko.
Carmex musi być. Bez niego nie wyobrażam sobie dnia.
Błyszczyk. W kosmetyczce noszę zawsze kolor neutralny pasujący
do wszystkiego.
Miniaturka kremu do rąk. Zależy mi tu na doraźnej pomocy, która
mieści się w kosmetyczce;)
Spray do nosa do oczyszczania i nawilżania noska;)
HydroBalanse. Krople do oczu niezbędne po kilku godzinach
pracy z komputerem.
Nitka do zębów, pilniczek, coś do wiązania włosów:)
Moja kosmetyczka chyba niczym nie wyróżnia się od Waszych. Ja jednak bardzo lubię oglądać co macie w swoich;)
Jutro kolejne recenzje, tym razem moich micelków…
Justyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz