Po ostatnich eksperymentach na swoich włosach postanowiłam zainwestować w ich nawilżenie. Jakiś czas temu zakupiłam dwufazowe serum firmy Renee Blanche (20 zł). Jest to serum do włosów suchych i zniszczonych, na bazie protein i wyciągu z rośliny moringa. Z etykiety wyczytałam, ze tworzy ona osłonę naokoło włókna włosa, chroni i ułatwia rozczesywanie. Aminokwasy roślinne i silikonowe kompleksy odżywiają włosy, nadają miękkości, połysku i zapewniają odpowiedni stopień nawilżenia. Jeśli chodzi o sposób użycia to na ogół takie odżywki stosowałam na mokre włosy, w tym przypadku jednak stosuje je na włosy suche, zgodnie z zaleceniem na etykiecie.
- ma bardzo przyjemny zapach
- poręczna butelka i rozpylacz
- cena (20 zł/250ml)
- profesjonalny kosmetyk używany w salonach fryzjerskich
- dostępny w internetowych sklepach fryzjerskich
- zbyt częste stosowanie może obciążyć włosy (zalecam stosowanie dwa razy w tyg)
- nieekonomiczna
- i chyba z minusów to już wszystko;)
Reasumując, polecam jej stosowanie.
Absolutną i bezapelacyjną rewelacją była dla mnie odżywka z firmy Lizap Milano, fluid do prostowania włosów, odbudowujący strukturę włosa, chroniący go przed szkodliwym działaniem ciepła. Używam go wtedy gdy chcę wyprostować włosy, jest na prawdę super.
Nie znajduję w nim żadnych minusów.. hmm, no chyba że w cenie (40 zł/250ml). Ale uważam że na prawdę warto. Jest wydajna, pięknie pachnie, nie obciąża włosów. Polecam!