czwartek, 6 września 2012

khadi - olejek do włosów

Witajcie,
przybywam z kolejną recenzją. Tym razem podzielę się w Wami moimi wrażeniami na temat olejku o pochodzeniu indyjskim o nazwie "khadi". Jakiś czas temu poszukiwałam coś stymulującego wzrost włosów, po przeczytaniu pozytywnych opinii padło na ten olejek.


"khadi" w swojej gamie posiada również szereg innych olejków do włosów nie tylko odżywcze ale również do masażu, olejki eteryczne, szampony, farby do włosów, olejki do kąpieli i pielęgnacji ciała.


Skupmy się na moim olejku khadi, stymulującego wzrost włosów...
Skład olejku świadczy o naturalności i ekologiczności olejku: Sesamum Indicum (Sezam indyjski), Cocos Nucifera (Kokos), Ricinus Communis (Rącznik pospolity), Citrullus Colycynthis (Arbuz kolokwinta), Sida Cordifolia (Malwa), Abrus Precatorius (Arbuz Gunja), Butea Monosperma (Palasa), Vinca Rosea (Immergrun), Trigonella Foenum Graecum (Bockshornklee), Eclipta Alba (Bringaraj), Bacopa Monnieri (Tymianek), Daucus Carota Sativa (Olejek marchewkowy), Rosmarinus Officinalis (Rozmaryn)

Mieszanka ta daje niezły zapach (niektórym przeszkadzający). 
Jak jej używać? Na opakowaniu jest instrukcja. Wmasuj około 1łyżeczkę olejku w skórę głowy oraz włosy na 2 godziny przed umyciem. Dla wzmocnienia efektu należy zrobić masaż olejkiem i pozostawić go na głowie na całą noc, a rano umyć włosy. Najlepsze rezultaty osiągniesz używając olejku 2-3 razy w tygodniu. Ja stosuje olejek przed każdym myciem głowy na noc. 

Jego właściwości?
wzmacnia i odżywia włosy
zapobiega wypadaniu włosów
stymuluje ich szybszy wzrost
zapobiega przedwczesnemu siwieniu



Ja tym czasem używam go od miesiąca. Pozostała mi połowa opakowania, z tego wnioskuję że jest w miarę wydajny. Do tej pory zauważyłam, że włosy mi się zagęściły, są błyszczące i zadbane. Lepiej mi się układają.  A co do stymulacji wzrostu.. Fakt zauważyłam że ciut szybciej rosną. Miałam niedawno krótkiego boba i jestem na etapie zapuszczania. Ogólnie jestem zadowolona olejkiem, ale mógłby być trochę tańszy;)
Trzymajcie kciuki za szybki wzrost mojej czupryny, bo ślub zbliża się wielkimi krokami a ja jeszcze w proszku;)

Z pozdrowieniami
SB

niedziela, 2 września 2012

Kwasy... nie tylko u kosmetyczki...

Witajcie,
Każda z Nas (a przynajmniej większość) próbowało poradzić sobie ze swoją problematyczną cerą za pośrednictwem kosmetyczki, ja również... Oczyszczanie manualne, mikrodermabrazja, a nawet miesięczna seria kwasów, itd... Efekty były, jednak zabiegi trzeba było powtarzać co było odczuwalne dla portfela:/ Decydując się na zabiegi u kosmetyczki najpierw należy rozważyć wszystkie za i przeciw, dlaczego? gdyż nie każdy zabieg może być odpowiedni dla Twojego typu cery. Należy wszystkie  wątpliwości skonsultować z kosmetyczką - zalecam. Ja, mimo problemów z cerą naczynkową zdecydowałam się na serię zabiegów kwasami. Wtedy moim największym problemem były zaskórniki na brodzie i podbródku. Początkowo zaczęliśmy od zabiegów z kwasami mocno rozcieńczonymi, po dwóch zabiegach przeszliśmy do kwasów 35%. Efekty były kolosalne! Nie tylko na twarzy ale również w portfelu. Za pośrednictwem swojej kosmetyczki, która nauczyła mnie jak bezpiecznie korzystać z dobrodziejstw kwasów, zamówiłam taki zestaw do stosowania w domu. 
W jego skład wchodzą: 
- kwas glikolowy 35% oraz,
- neutralizator.


Jak często robię kwasy w domu? Moja seria u kosmetyczki trwała ponad miesiąc, miałam 6 zabiegów. Pierwszy zabieg w domu zrobiłam 3 tygodnie po serii. Oczywiście pierwszy raz trzeba to robić ostrożnie, i najlepiej dla bezpieczeństwa kwasy zdjąć po 3-4 minutach. Ja tak zrobiłam i kolejne razy nakładałam już kwasy na dłużej (5-6 minut). Zabieg ten w domu powtarzam co 2 tygodnie.

Ogólnie ostrzegam, aby kwasy używać BARDZO ostrożnie. To jednak nie jest zabawka a niewłaściwe używanie może spowodować poparzenie skóry, a nie chcemy przecież takiego efektu. 

Plusy ?
- efekt jak po zabiegach u kosmetyczki
- oszczędność pieniędzy i czasu
- zużycie buteleczki z kwasem jest niewielkie, starcza na bardzo długo
- kwasy mogą używać również mężczyźni, zalecam jednak by robić kwasy od 2 do kilku dni po goleniu, aby uniknąć silnego pieczenia.

Minusy ?
- zużycie buteleczki z neutralizatorem, ja mam w formie płynu, więc dlatego. Ale wiem, że są również w formie balsamu, co z pewnością ograniczy jego zużycie.

... i to chyba na tyle;)

Pozdrawiam...